Wysłany: Czw Paź 19, 2006 20:41 Temat postu: Nova Oliwa - Allcon - raz jeszcze
Dzisiaj rozpoczela sie sprzedaz i rezerwacja mieszkan.
1. Co sadzicie o tym osiedlu: polozenie, ceny itd?
2. Co sadzicie o ewentualnym skazeniu tego terenu przez Polifarb?
3. Ta cala inwestycja juz ma lekko smierdzaca historie, czy nie jest to niepokojace?
Przyszly potencjalny mieszkaniec tego Osiedla _________________ greenjack
Wysłany: Pon Paź 23, 2006 22:08 Temat postu: Re: Nova Oliwa - Allcon - raz jeszcze
Jeżeli chcesz spać spokojnie i nie być zwodzony przez kolejny rok jak ja to daj sobie spokój z tą firmą. Poszukaj poważnych kontrahentów, którzy sprzedadzą Ci porządny produkt, a nie zarezerwują i potem podwyższą Tobie cenę. Z tego co się to ta lokalizacja to wielka bomba ekologiczna (ciekawe dlaczego deweloper z ul. Arkońskiej tego gruntu nie kupił, przecież jest większy ... ), itp.
Wysłany: Nie Paź 29, 2006 14:36 Temat postu: Re: Nova Oliwa - Allcon - raz jeszcze
KPINA Z MIESZKAŃCÓW, czy dalsza zmowa milczenia?
Kulisy „sprawy” POLIFARBU.
Nie sposób pozostawić bez komentarza wypowiedzi urzędników odpowiedzialnych za dopuszczenie do sytuacji zagrożenia katastrofą ekologiczną w rejonie „Polifarbu” w Gdyni zawartych w notatkach prasowych Dziennika Bałtyckiego z dnia 5 i 6 września 2006 r.
Zastosujemy najprostszą „szkolną” metodę przedstawienia historii 8-letniego problemu.
MAJ 1999 rok – radna Dzielnicy Dąbrowa Danuta Skwiercz-Kijewska Przewodnicząca Komisji ds. zagospodarowania Dąbrowy ujawnia fakt umieszczenia w zbiornikach zlokalizowanych na terenie nieużytkowanym (niezakończona budowa) „Polifarbu” niezidentyfikowanych substancji ropopochodnych przez niezidentyfikowanych sprawców o nieustalonej ilości w podziemnych zbiornikach poj. 12.000m3. Informacja pochodząca od służb ratowniczych wskazywała, że większość zbiorników jest już pełna. Substancja była bunkrowana w nocy, a wyziewy powstałe w trakcie bunkrowania przeniosły się poprzez Karwiny, Kack aż do Orłowa w postaci chmury o zapachu gazu, co postawiło na nogi służby ratownicze.
Rada Dzielnicy Dąbrowy wystąpiła do Zarządu Miasta z zapytaniem, czy substancje składowane w zbiornikach Polifarbu:
1/ są substancjami toksycznymi czy nie?
2/ Czy zbiorniki Polifarbu (bez odbioru, kontroli i dopuszczenia przez Dozór Techniczny) spełniają kryteria wymagane prawem dla bezpiecznego magazynowania tych substancji?
3/ Jaka ilość substancji została już umieszczona w zbiornikach?
4/ Jakie działania podejmie Zarząd Miasta w zakresie zabezpieczenia przed ewentualną katastrofą ekologiczną nie tylko mieszkańców, lecz również infrastruktury miejskiej – 3 ujęcia wody, najbliższe w odległości 500 m.
Po wielu monitach kierowanych poprzez Członka Zarządu Miasta Michała Gucia i upływających miesiącach bez jakiejkolwiek odpowiedzi Rada Dzielnicy Dąbrowy podjęła uchwałę o opłaceniu ze środków przyznanych na ich działalność zlecenia badania toksykologicznego zabunkrowanej substancji. Prezydent Wojciech Szczurek zablokował możliwość opłacenia tych badań ze środków budżetowych jako niezgodne z prawem.
Na spotkaniu na terenie Polifarbu z udziałem Zarządu Firmy zorganizowanym na wniosek Zarządu Miasta, które miało wyjaśnić sprawę i rozwiać wszelkie obawy. Ze strony Rady Dzielnicy stawiła się m.in. radna miasta Gdyni Irena Piotrowska (1994-2002), obecna Przewodnicząca Rady Dzielnicy Dąbrowa i radni kierujący Komisją Kultury. Głównych zainteresowanych powiadomiono 2 DNI PO TERMINIE SPOTKANIA i wówczas w ramach uspokojenia radna Danuta Skwiercz-Kijewska usłyszała „Daj spokój, zostaw ten temat, jest trefny – za nim stoją wielkie pieniądze”.
CZERWIEC 2004 - zostaje wydany pierwszy nr „Gazety Świętojańskiej” - jedynego niezależnego medium. W kolejnym nr Danuta Skwiercz Kijewska ponawia oficjalne pytanie „Czy Gdyni grozi katastrofa ekologiczna”, Czy Zarząd Miasta rozeznał temat, jaki sposób rozwiązania sprawy proponuje? Rzecznik prasowy UM Gdynia Joanna Grajter odpowiada na łamach gazety – oczywiście nie na temat i ten tekst jest powtarzany na różnych etapach sprawy przez urzędników do dziś.
Jolanta Kalinowska radna miasta Gdyni zgodnie z obowiązującą procedurą składa interpelację w przedmiotowej sprawie w atmosferze absolutnego zainteresowania tematem ze strony pozostałych radnych. W odpowiedzi to samo – to nie my, to oni, prokuratura bada, likwidator Polifarbu „be” bo nie udostępnia itd.
JEST I OCZEKIWANY FINAŁ – 8 lat „niemożności”.
Debata publiczna nad przyjętymi w projekcie zmiany planu miejscowego zagospodarowania w dniu 24.08.2006 r g. 15.00 (termin dobrany tak, aby zniechęcić ewentualnych ciekawskich. Ilość osób biorących udział w debacie – 2 osoby tj. Jolanta Kalinowska i Danuta Skwiercz-Kijewska oraz projektant planu i 2 urzędników Naczelnicy Marek Karzyński i Alicja Kowalska.
Zapoznajemy się z opracowaniem.
Brak analizy aktualnego zagospodarowania terenu, brak inwentaryzacji i oceny stanu technicznego istniejących obiektów; w dołączonej do planu prognozie oddziaływania na środowisko brak jakichkolwiek danych o zagrożeniu wynikającym ze zmagazynowanych tam 12.000m3 substancji (prognozę wykonał etatowy pracownik UM Gdynia).
Kwestionujemy kompletność i uczciwość opracowania. Wnioskujemy o wstrzymanie procedury uchwalania tego planu do czasu całkowitego rozpoznania stopnia zagrożenia ekologicznego w tym rejonie. Naczelnik twierdzi, że nic mu nie jest wiadomo w tej sprawie, ale jeśli nawet tak byłoby nie ma to nic wspólnego z uchwalaniem planu.
Przekonujemy, że uruchomienie zainwestowania terenu wokół Polifarbu i terenu Kaczych Buków ze świadomością zagrożenia katastrofą ekologiczną może mieć nieobliczalne konsekwencje i dla osiedli już istniejących (Dąbrowa, Karwiny, Kack, Osowa) i tych objętych nowymi planami.
Jedyny efekt naszego spotkania to fakt, że Naczelnicy nie mogą już powiedzieć „Nic mi o tym nie wiadomo”.
Niezależnie od przyczyn i osób czy podmiotów gospodarczych, które spowodowały powstanie zagrożenia – (tym zajmuje się już 3 rok PROKURATURA – jak dotąd bez efektów) - OBOWIĄZEK zapewnienia i ochrony przed zagrożeniami mającymi doprowadzić do utraty zdrowia i życia mieszkańców jak również obowiązek eliminacji zagrożeń dla środowiska spoczywa na władzach gminy – czyż nie?
Zatem, dlaczego Zarząd Miasta z panem Prezydentem na czele nie tylko milczy w tej sprawie, ale nie podejmuje żadnych działań od 8-iu lat!! Kogo chroni to milczenie? Czy bezpieczeństwo mieszkańców Gdyni jest tak niewiele warte (a może wiele)?
Dlaczego łamane są przepisy prawa, lekceważone nieliczne głosy protestu i dlaczego tak trudno przełamać w tej sprawie ciszę medialną i zmowę milczenia?
A może w odpowiedzi na pytanie „Czy ja się wreszcie dowiem co tkwi w tych zbiornikach”? Usłyszę to co usłyszała Pani Danuta Skwiercz-Kijewska będąc radną Dzielnicy Dąbrowa od ówczesnego członka Zarządu Miasta Gdyni p. ...............
„TACY CO SIĘ GŁUPIO PYTAJĄ”. Świetny dowcip prawda?
Danuta Skwiercz-Kijewska
mgr inż. arch.
Członek Komisji Mieszkaniowej
Rady Miasta Gdyni
za kadencji Fr Cegielskiej
Radna Dzielnicy Dąbrowa 1999-2002
Jolanta Kalinowska
politolog
Członek Komisji Mieszkaniowej
radna miasta Gdyni 1998-2002,2004-2006
Kilkadziesiąt metrów od ujęcia wody, na terenie dawnego Polifarbu, przetaczane są chemikalia.
Choć urzędnicy zaprzeczają, aby w pobliżu intensywnie rozbudowujących się dzielnic mieszkaniowych - Kaczych Buków i Wielkiego Kacka - składowane były niebezpieczne dla ludzi substancje, wczoraj fotoreporter "Dziennika Bałtyckiego" bez trudu, w opakowaniu po filmie fotograficznym, zabezpieczył ropopochodną, cuchnącą siarką ciecz. Od prawie dwóch lat nie potrafili tego zrobić inspektorzy ochrony środowiska. Próbka przekazana została wiceprezydent Gdyni Ewie Łowkiel i będzie badana przez sanepid.
Opozycyjni radni miasta już zażądali od władz Gdyni wydania im ekspertyzy oddziaływania na środowisko znajdujących się na terenie dawnego Polifarbu zbiorników i urządzeń.
- Obiecano mi, że dokumenty otrzymam jeszcze w tym tygodniu - mówi Jolanta Kalinowska z SdPl.
Fotoreporter "Dziennika Bałtyckiego" wyręczył wczoraj inspektorów ochrony środowiska, którzy od prawie dwóch lat nie potrafili zabezpieczyć na terenie dawnego Polifarbu próbek składowanych tam substancji.
Mieszkańcy obawiają się, że chemikalia, zgromadzone w zdezelowanych zbiornikach, tuż obok ujęcia wody, mogą zagrażać ich zdrowiu i życiu. - Tutaj przecież działa prawdziwa przepompownia - mówi, pragnący zachować anonimowość, długoletni pracownik Polifarbu.
- To sprawa dla prokuratora - dodaje Jolanta Kalinowska, radna Gdyni. - Kolektor do przepompowywania chemikaliów, usytuowany tak blisko ujęcia wody, może w każdej chwili spowodować katastrofę ekologiczną. A na pewno jest wykorzystywany, wyraźnie widać świeże ślady kół samochodów, które do niego dojeżdżały.
Władze Gdyni obiecują, że doniesienia o zagrożeniu ekologicznym potraktują poważnie. - Inspektorzy ochrony środowiska tłumaczyli mi dotąd, że nie mogą zabezpieczyć próbek substancji z terenu dawnego Polifarbu, gdyż potrzebna jest zgoda komornika - tłumaczy Ewa Łowkiel, wiceprezydent Gdyni. - To dlatego, że działająca tam firma jest w stanie upadłości. Dziwię się jednak ich stanowisku, skoro postronne osoby potrafiły zabezpieczyć tę ciecz. Będę naciskała na inspektorat ochrony środowiska, aby pilnie zajął się tą sprawą.
- Zdarzały się przypadki, że mieszkańcy osiedli, sąsiadujących z terenem Polifarbu, uskarżali się na niemiły zapach - przyznaje Zdzisław Kobyliński, naczelnik Wydziału Zarządzania Kryzysowego i Ochrony Ludności Urzędu Miasta Gdyni. - Z tego co wiem, substancje tam składowane nie są niebezpieczne dla ludzi. Oczywiście pod warunkiem, że zbiorniki są eksploatowane zgodnie z ich przeznaczeniem i respektowane są zapisy zezwoleń na obrót podobnymi cieczami. Tego jednak nikt nie jest w stanie zagwarantować.
Szymon Szadurski - Dziennik Bałtycki
Powrót do góry
Prasa
Gość
Wysłany: Sro Wrz 06, 2006 2:03 Temat postu: Inspektorzy wkroczą do Polifarbu
Inspektorzy wkroczą do Polifarbu
dziś
Jeszcze w tym tygodniu pracownicy Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska w Gdańsku wkroczą na tereny dawnego Polifarbu w gdyńskim Wielkim Kacku, aby zabezpieczyć próbki składowanych tam cieczy.
O sprawie tej pisaliśmy wczoraj. Podejrzane, cuchnące siarką substancje składowane są w niszczejących zbiornikach, kilkadziesiąt metrów od ujęcia wody, w pobliżu Trójmiejskiego Parku Krajobrazowego i osiedli mieszkaniowych.
Sprawę od 2004 roku bada WIOŚ, ale do dziś chemikaliów nie udało się zabezpieczyć. Tymczasem próbkę takiej cieczy zdobył przedwczoraj bez trudu fotoreporter "Dziennika Bałtyckiego", pobierając ją do pustego opakowania po filmie fotograficznym. Jak dowiedzieliśmy się wczoraj w WIOŚ, inspektorzy nie zrobili tego przez rażące zaniedbania komornika.
- Działalność firmy, na terenie której znajdują się zbiorniki, objęta jest postępowaniem prokuratorskim, przedsiębiorstwo to jest też w stanie upadłości i zarządza nim syndyk - mówi Iwona Boruchalska, kierownik wydziału inspekcji w WIOŚ. - Musimy działać zgodnie z prawem, nie możemy się tam przecież włamać i zerwać plomb. Już w 2004 roku zwróciliśmy się więc pisemnie do komornika z pytaniem o możliwość przeprowadzenia kontroli substancji znajdujących się w zbiornikach. Do dziś nie otrzymaliśmy żadnej odpowiedzi. To chyba nie wymaga szerszego komentarza. Ale nasz radca prawny znalazł inny sposób na przeprowadzenie kontroli.
Władze Gdyni przyszykowały natomiast projekt planu zagospodarowania przestrzennego dla terenów dawnego Polifarbu, który spowodować ma, że okoliczni mieszkańcy przestaną obawiać się o swoje zdrowie.
- W myśl zapisów dokumentu będzie można tam prowadzić działalność przemysłową, ale nieuciążliwą dla otoczenia - mówi Marek Stępa, wiceprezydent Gdyni. - Plan umożliwi też zlokalizowanie w tej części Wielkiego Kacka nowych inwestycji. Zainteresowanie tym terenem jest na tyle duże, że bez wątpienia znajdą się chętni do nabycia gruntów. Wtedy wyburzone zostaną pozostałości hal przemysłowych, a w ich miejsce powstaną nowe obiekty.
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
Portal www.MojeOsiedle.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść wypowiedzi
zamieszczanych przez użytkowników serwisu. Osoby zamieszczające wypowiedzi naruszające prawo
lub prawem chronione dobra osób trzecich mogą ponieść z tego tytułu odpowiedzialność karną
lub cywilną.